Udany eksperyment

Za nami eksperymentalne zimowisko dla młodzieży – Chrześcijański Obóz Technologiczny. Eksperyment można uznać za udany, choć wynik nieco zaskoczył. Chodzi o uczestników – zgłosili się sami panowie. Na własnej skórze przekonaliśmy się zatem, że akcje polskich politechnik, które nawołują „Dziewczyny na politechniki” są jak najbardziej uzasadnione.

Co mieliśmy do zaproponowania? To, co na każdym przyzwoitym zimowisku powinno być czyli sport i rekreacja na świeżym powietrzu. Pogoda nam sprzyjała i warunki do takich zajęć były znakomite (m. in. narciarstwo zjazdowe i biegowe). Czym jeszcze chcieliśmy obdarować uczestników obozu? Refleksją i rozważaniami, które wypływają z wiedzy o Piśmie Świętym. Ponieważ pod względem płci grupa była jednorodna prowadzący te spotkania skupili się na cechach charakterystycznych dla mężczyzny, których każdy sobie życzy. Było więc o marzeniach i ich dawcy, którym jest Bóg; o odwadze, odpowiedzialności i wytrwałości, a także o radości, pokoju, uprzejmości, dobroci i wierności czyli o owocach Ducha Świętego. Prowadzący: ks. Tymoteusz Bujok, ks. Marek Michalik, ks. Marcin Podżorski odwoływali się m.in. do apostoła Pawła, Józefa (męża Marii) i apostoła Piotra.

Zasadniczą część obozu stanowiły zajęcia praktyczne z elektroniki i programowania Arduino; druku 3D, budowy dronów i z realizacji dźwięku. Pomysł na taką oś programową obozu pojawił się wraz z ks. Markiem Michalikiem (duszpasterzem młodzieży diecezji cieszyńskiej i proboszczem w Wiśle Czarnem). Szkoła Podstawowa w Wiśle Czarnem, w której uczy ks. Marek, ma rozbudowane zaplecze technologiczne – działa w niej pracownia FabLab, która w czasie ferii zimowych mogła zostać wykorzystana. Uczestnicy obozu, którzy skorzystali z tego dobrodziejstwa przyjechali z Dzięgielowa, Skoczowa, Ustronia, Cieszyna, Jaworza, Jastrzębia Zdroju i Zelowa. Na zajęcia przychodzili także młodzi mieszkańcy różnych zakątków Wisły.

Wszyscy instruktorzy poprowadzili warsztaty bezpłatnie. Krzysztof Olek (elektronika i programowanie Arduino) przeczytał o pomyśle na obóz na facebooku, postanowił zaangażować się w projekt przeznaczając na to część swojego urlopu. Instruktorzy druku 3D – Milena Piskorz Łukasz Brandt byli już w Wiśle i prowadzili warsztaty dla uczniów. Zajęcia z realizacji dźwięku i nagłośnienia należały do Jana Kufla i Marcina Iskrzyckiego (pracownika Centrum Misji i Ewangelizacji), budowę dronów pokazywał Łukasz Janota, a modelowanie 3D w Blenderze (narzędzie do tworzenia grafiki trójwymiarowej, które jest dostępne, jako oprogramowanie OpenSource) – Marta Kulik i Filip Czarczyński.

Do tego wszystkiego były także zajęcia praktyczne z… kursu udzielania pierwszej pomocy. W nocnej scenerii obozowicze stanęli przed zadaniem, które polegało na ratowaniu życia poszkodowanym odnalezionym w zaśnieżonym lesie. Trzeba było znaleźć do nich drogę, ustalić jakie mają obrażenia, ochronić przed zimnem i przenieść w bezpieczne miejsce. Te, czasami naprawdę mocne wrażenia, przygotowało Stowarzyszenie Joannitów.

Na zakończenie fragment relacji z obozu Mileny Piskorz – instruktorki druku 3D z firmy „Rabbit Form”: Podczas codziennych spotkań wprowadziliśmy uczestników w tajniki druku 3D i wspólnie projektowaliśmy rozmaite elementy. Wszystko to odbywało się w duchu prawdziwej współpracy, ponieważ wspólnym celem większości warsztatów było uruchomienie dronów. Tak więc kilka godzin upłynęło nam pod znakiem projektowania części, które miały zasilić te latające maszyny. Wśród tych części znalazły się m.in. mocowania do kamer czy obudowy modułu radiowego do aparatury. Praca przyniosła znakomite efekty, zaś jej ukoronowaniem był pierwszy udany lot drona.

Warto podkreślić wyjątkowy charakter tego obozu. Oprócz tego, że miał na celu rozwijanie zainteresowań w kierunku technologicznym, obfitował też w spotkania pełne refleksji. Wieczorami odbywały się spotkania tematyczne w postaci wykładów, dyskusji i gier edukacyjnych mających na celu przekazanie ważnych, życiowych wartości. Z racji tego, że obóz był zdominowany przez płeć męską była to świetna okazja, aby przekazać chłopakom wiedzę, czym każdy facet powinien się w życiu kierować. Jako obserwator tych spotkań byłam pod ogromnym wrażeniem, jakim zainteresowaniem i pilnością wykazali się Ci młodzi chłopcy.

I jeszcze jedno kobiece – matczyne – podsumowanie efektów obozu, które otrzymaliśmy w mailu: Tydzień obozu ChOT minął nie wiadomo kiedy. Wojtek wrócił do domu pełen wrażeń i wspomnień, opowiadał już o wielu atrakcjach. Dziękujemy za zorganizowanie obozu i możliwość uczestnictwa w nim. Pozdrawiam, Barbara.

Do zobaczenia za rok? Być może!

(tekst : luteranie.pl)